Dom pasywny - za Wikipedią
Dom pasywny ? standard wznoszenia obiektów budowlanych, który wyróżniają bardzo dobre parametry izolacyjne przegród zewnętrznych oraz zastosowanie szeregu rozwiązań, mających na celu zminimalizowanie zużycia energii w trakcie eksploatacji. Praktyka pokazuje, że zapotrzebowanie na energię w takich obiektach jest ośmiokrotnie mniejsze niż w tradycyjnych budynkach wznoszonych według obowiązujących norm (zapotrzebowanie energetyczne w budynkach pasywnych wynosi poniżej 15 kWh/(m??rok), natomiast w zwykłych domach - może osiągać nawet 120 kWh/(m??rok)).
Dom pasywny to nowa idea w podejściu do oszczędzania energii we współczesnym budownictwie. Jej innowacyjność przejawia się w tym, że skupia się ona przede wszystkim na poprawie parametrów elementów i systemów istniejących w każdym budynku, zamiast wprowadzania dodatkowych rozwiązań. Nazwa budynek pasywny wiąże się z faktem, że budynki takie wykorzystują energię z promieniowania słonecznego w sposób pasywny, czyli biernie bez wykorzystania aktywnych rozwiązań instalacyjnych.
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Dom_pasywny
Atomówka - nie, wiatraki - nie, więc skąd brać tanią energię?
Nie oszukujmy się - budowanie domów o jak najmniejszym zapotrzebowaniu na energię, to po prostu konieczność. Wiem, że wielu tradycjonalistów się oburzy, ale wystarczy popatrzeć na to jak w ostatnim dziesięcioleciu rosły ceny energii - zarówno prądu, gazu, jak i opału stałego.
Jeżeli ludzkość nie wymyśli taniej energii, to oszczędzanie zasobów to jedyna droga. Na dzień dzisiejszy chyba najtaniej wychodzi energia atomowa, jednak budzi to wiele kontrowersji.
Mówi się o planach budowy elektrowni atomowej w Polsce od lat, jednak do tej pory nic się konkretnego w tym temacie nie dzieje. I nie miejmy złudzeń - tak zostanie. Społeczeństwo jest wrogiem "atomówek", wrogiem ekologicznych rozwiązań (typu wiatraki i kolektory) oraz wrogiem domów pasywnych.
I nie rozumiem dlaczego, naprawdę. Nie możemy ciągle bazować na węglu, który nie jest ani tani, ani obojętny dla zdrowia. Dymy z pieców domów jednorodzinnych zatruwają całe miasta. Tak, to jest problem.
O krok dalej niż dom pasywny - dom niezależny
Dom pasywny - czy to szczyt nowoczesnej technologii w architekturze? Nie. Jest coś jeszcze ciekawszego - dom autonomiczny.
Co to znaczy? Domy autonomiczne są niezależne, nie korzystają z żadnej infrastruktury zewnętrznej, co oznacza że budować można ja praktycznie wszędzie. To szczyt nowoczesnej technologii.
Ta idea oczywiście wypłynęła bezpośrednio z domów pasywnych. Dużo łatwiej sobie wyobrazić, że może istnieć budynek niezależny, jeśli jego potrzeby energetyczne są minimalne. Takie domy są bardzo ekologiczne, ponieważ muszą bazować na takich źródłach energii.
Największym problemem jest prąd. Jest kilka sposobów ekologicznego pozyskania prądu - biomasa (idealne na terenach wiejskich, lub w lasach), wiatraki (wybrzeża, otwarte przestrzenie), woda (można wykorzystać np. stare młyny), no i energia słoneczna (w naszym kraju raczej mało opłacalna). Jednak zanim piękna idea domu autonomicznego się urealni, w Polsce trzeba zmienić prawo. Obecnie budować można tylko na działkach budowlanych, z pozwoleniem na budowę i z cała masą dziwnych do spełnienia warunków (np. audyt energetyczny).
Cóż - pomarzyć o niezależnym domku w środku lasu zawsze można. I o ile jest to na wyciągniecie ręki w sensie technologicznym, to w sensie prawnym - jest to niestety niemożliwe.
Domy pasywne - nasza przyszłość?
Jeszcze niedawno domy pasywne to był temat dla pasjonatów, mało kto wiedział co to w ogóle jest. Sytuacja uległa zmianie, w dużej części z powodu rządowych dotacji na budowę takich nieruchomości.
Jednak po drodze narosło sporo mitów na ten temat. Tak, koszty budowy są większe. Jednak w perspektywie wieloletniej - powinno się nie tylko zwrócić, ale opłacać. Taki nie działa tak, że nie potrzebuje żadnej energii, jednak zużywa jej... nawet dziesięciokrotnie mniej. Czy warto? Może jednak warto się zastanowić, zanim zaczniemy budowę naszego wymarzonego domu.
Rządowa dotacja do domów pasywnych - kilka gorzkich uwag
Tym razem będzie o dotacjach. Ten rok obfituje w rządowe pomysły na dofinansowanie rynku nieruchomości - jest "Mieszkanie dla Młodych", mają być mieszkania na wynajem (chyba też dla młodych), no i jest program dotacji do budowy domów energooszczędnych ( 30 tysięcy) i pasywnych ( 50 tysięcy ).
No i super - zbuduj dom pasywny, dołożymy ci 50 tysięcy. Wygląda dobrze, ale realia takie nie są. Czemu więc mimo dużego zainteresowania (jak twierdzą bankowcy), mało kto korzysta z tej świetnej opcji? Pewnie dlatego, że od kwoty dotacji trzeba zapłacić... podatek dochodowy. Więc już na "dzień dobry" tracimy całkiem sporo. Po drugie - dokumentacja, weryfikacja, audyty, dokumentacja... I jeszcze więcej dokumentacji. Mało, że kolejne tysiące idą sobie gdzieś (bo gdzie to nikt nie wie), to jeszcze nie masz gwarancji, że te wszystkie (z pewnością niezbędne) wymagania dasz radę spełnić. Tak więc na samą technologię (np. płyta fundamentowa, rekuperator, okna pasywne) za dużo nie zostaje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz